Uporczywa plotka głosi, że Justin Trudeau jest „dzieckiem miłości” do Fidela Castro, kubańskiego tyrana i masowego mordercy. Informacja o tym, że to nie Pierre Trudeau, dwukrotny premier Kanady, jest ojcem obecnego szefa rządu tego kraju, ale bandyta Castro, pojawiła się w czasie, gdy Justin był ostro krytykowany za wychwalanie Castro po śmierci komunistycznego tyrana.

Nie wolno zapomnieć o kowidowych tyranach

Nie wolno zapomnieć o kowidowych tyranach

„Właśnie to jest ten moment, w którym musimy dociągnąć sprawę do końca, doprowadzić do skazań jakichś osób najbardziej winnych, przynajmniej […]. Pokazać, czym się kończy zarządzanie państwem i znęcanie się nad ludźmi za pomocą nielegalnych dekretów policyjnych, czyli tych wszystkich nieszczęsnych rozporządzeń, wykraczających poza ustawę, sprzecznych z ustawą wprost” – wskazał adwokat Jacek Wilk, mówiąc o pracach Komisji Norymberga 2.0, badającej przypadki naruszeń prawa i przestępstw popełnionych pod pretekstem walki z domniemaną pandemią. Mecenas powiedział też: „w Polsce nie możemy dopuścić do tego, żeby to zostało schowane, przykryte, zapomniane […] bo jeżeli na to pozwolimy, no to pozwolimy też na powtórkę w przyszłości”.

Nieco teorii

Polski psychiatra oraz badacz zjawiska władzy pod kątem psychologicznym Andrzej M. Łobaczewski w swej słynnej pracy „Ponerologia: Nauka o naturze zła w adaptacji do celów politycznych” (2006) pisał: „Patokracja jest chorobą wielkich ruchów społecznych, następnie przenosi się na całe społeczeństwa, narody i imperia. W historii ludzkości miała ona wpływ na ruchy społeczne, polityczne i religijne, jak również towarzyszące im ideologie… i zmieniła je w ich własne karykatury”.


Nie trzeba długo szukać dowodu na słuszność tezy dr. Łobaczewskiego. Wystarczy, że wspomnimy naszą Solidarność. Patokracja, która opanowała ją w wyniku tzw. transformacji ustrojowej, a wcześniej na skutek chytrego zabiegu politycznego o nazwie okrągły stół, zmieniła owoc buntu społecznego z lata 1980 r. w karykaturę.


Jednak nie o przejmowaniu rządu polskich dusz, zjawisku skądinąd bardzo ciekawym i czekającym na swego badacza, będzie artykuł. Zasygnalizujemy w nim kwestię, dlaczego kowidowi tyrani tak łatwo zapanowali na całym świecie oraz dlaczego nie wolno zapominać, kto i w jaki sposób władał nami przez ostatnie dwa lata. I co gorsze – robi to nadal, tylko usprawiedliwienie dla obłędu jest, chwilowo, inne. Piszę „chwilowo”, bo niewiele mogłoby wskazywać na to, że reżimy nigdy już nie wrócą do terroru sanitarnego, pod taką czy inną postacią. Niszczenie niewygodnych dla despotów ludzi pod hasłem „dla dobra Twojego i innych” jest zbyt poręcznym sposobem rządzenia, aby psychopaci mogli z niego łatwo zrezygnować.


Jak doskonale wiemy, terror lockdownowo-maskowo-szczepionkowy przebiegał, mimo lokalnych różnic, wszędzie tak samo. Starszym ludziom być może przychodził na myśl „porządek” w państwach tzw. obozu demokracji ludowej. Niby to, co było w Czechosłowacji, różniło się trochę od tego, czego doświadczano w Rumunii, socjalizm węgierski był trochę inny niż w Polsce. Bułgarzy mieli nieco inaczej pod górkę niż obywatele NRD, a jeszcze innych przejawów osobliwości socjalistycznych, niespotykanych w żadnym kraju zdominowanym przez radziecki „nowy ład”, doświadczali obywatele Związku Radzieckiego. Czyli: były różnice. Ale gdzie im tam do podobieństw! Podobieństw było o wiele więcej, stąd nic dziwnego, że wszyscy, którzy żyli w realnym socjalizmie doświadczyli tego samego i wyszli (?) z niego z podobnymi ranami.


Na pytanie, co myśli o ludziach takich jak Fauci, dr Immanuel odpowiedziała wprost: „Myślę, że są źli. Nie sądzę nawet, że są ludźmi. […] Jeśli wiesz, co robił Fauci w czasach AIDS [i wiesz do czego zmierza obecnie] musisz stwierdzić, że człowiek ten jest uosobieniem zła”.


Dr Andrzej M. Łobaczewski tłumaczy, że w wyniku procesu „quasipatodynamicznego” wszystkie patokracje na świecie stają się do siebie podobne pod względem swych najistotniejszych cech. Bo patokrację określa się „poprzez historię i właściwe zakwalifikowanie […] zgodnie z [jej] prawdziwą naturą i treścią”. Nie należy zwracać uwagi na głoszoną przez patokratów ideologię, która w zależności od danego kraju może być różna.


„Działania patokracji mają wpływ na całe społeczeństwo, zaczynając od jego liderów, a na infiltracji każdego miasta, przedsiębiorstwa i instytucji kończąc. Patologiczna struktura społeczna stopniowo spowija cały kraj tworząc «nową klasę» w obrębie narodu danego państwa. Ta uprzywilejowana klasa [patokratów] czuje się stale zagrożona przez «innych», czyli przez większość normalnych ludzi. Nie mają również żadnych złudzeń co do swojego osobistego losu w przypadku przywrócenia systemu społecznego normalnych ludzi”. I słusznie, że nie mają. Że się boją. Bo mają się bać. I oby mieli czego się bać. Mają żyć w stałej niepewności. Ma ich ogarniać kierkegaardowska bojaźń i drżenie. Tak obecnie, na wolności, jak – miejmy nadzieję – już niedługo, w więzieniu.

Justin Trudeau – nowoczesne oblicze tyranii

Dzisiejsi psychopatyczni przywódcy wyglądają inaczej niż ich duchowi ojcowie: Czingis-Chan, Hitler, Lenin, Mao, Pol Pot. Nad wizerunkiem patusów pracuje sztab wizażystów. O jego ocieplenie dbają państwowe i prywatne stacje telewizyjne. Dziś żaden rządzący psychol nie pójdzie w lud bez odpowiedniego sztafażu. Nawet ci najbardziej zdystansowani względem wizerunkowego blichtru, noszący stare buty z rozwiązanymi sznurowadłami, przynajmniej golą wąsy, aby się nie kojarzyć z jednym bądź z drugim bardzo znanym posiadaczem tej męskiej ozdoby twarzy.


Premier Kanady uważany jest przez wielu za jaskrawy przykład tyrana kowidowego. O ile wspomniany wyżej przedstawiciel „elity” politycznej to typ siermiężny, gomułkowski, o tyle Kanadyjczyk to lalusia-despota. Nie umniejsza to w niczym występków tyranów działających w jego cieniu, ich aktywność była równie zabójcza dla obywateli jak poczynania Trudeau. Nie mniej to on właśnie, może ze względu na swą „fotogeniczność”, stał się „ikoną” terroru kowidowego.


Llewellyn H. Rockwell Jr., znany jako Lew Rockwell, to amerykański publicysta, teoretyk libertarianizmu i zwolennik szkoły austriackiej w ekonomii, założyciel i prezes Instytutu Ludwiga von Misesa. Na swojej stronie internetowej Lew Rockwell pisał, że nie powinno dziwić, iż Justin Trudeau silną ręką wdrażał nieludzki, sanitarystyczny reżim oraz bezwzględnie rozprawiał się z kierowcami ciężarówek, protestującymi przeciw kowidowej tyranii.


Uporczywa plotka głosi, że Justin Trudeau jest „dzieckiem miłości” do Fidela Castro, kubańskiego tyrana i masowego mordercy. Rząd kanadyjski potraktował tę plotkę na tyle poważnie, że wystosował publiczne dementi. Według Douglasa Perry’ego, piszącego w „The Oregonian”, informacja o tym, że to nie Pierre Trudeau, dwukrotny premier Kanady, jest ojcem obecnego szefa rządu tego kraju, ale bandyta Castro, pojawiła się w czasie, gdy Justin był ostro krytykowany za wychwalanie Castro po śmierci komunistycznego tyrana.


Gdy ten poszedł wreszcie do piekła w 2016 r., Justin Trudeau, już jako premier, pisał w oświadczeniu zamieszczonym na oficjalnej stronie rządu Kanady: „Z głębokim smutkiem dowiedziałem się dzisiaj o śmierci najdłużej urzędującego prezydenta Kuby. Legendarny rewolucjonista i mówca, pan Castro, znacznie poprawił edukację i opiekę zdrowotną swojego wyspiarskiego narodu. Choć był postacią kontrowersyjną, zarówno zwolennicy, jak i krytycy Castro uznali jego ogromne oddanie i miłość do Kubańczyków, którzy odwzajemniali to uczucie i nazywali swego przywódcę «el Comandante». Wiem, że mój ojciec był bardzo dumny, że przywódca Kubańczyków nazwał go przyjacielem i miałem okazję poznać Fidela, gdy mój ojciec zmarł. Prawdziwym zaszczytem było również spotkanie z jego trzema synami i jego bratem prezydentem Raúlem Castro podczas mojej ostatniej wizyty na Kubie. W imieniu wszystkich Kanadyjczyków, Sophie i ja składamy najgłębsze kondolencje rodzinie, przyjaciołom i wielu, wielu zwolennikom pana Castro. Dołączamy dziś do mieszkańców Kuby w opłakiwaniu utraty tego niezwykłego przywódcy”.


Pierre Trudeau i Castro przyjaźnili się w latach 70. i 80., a Pierre i jego żona Margaret Trudeau (z domu Sinclair) odwiedzili Kubę w 1976 r. Margaret, prawie o trzy dekady młodsza od męża, trafiła na nagłówki tabloidów w latach 70., opisujących jej pełne pasji roztańczone noce w nowojorskich dyskotekach, takich jak Studio 54, podczas gdy mąż był zajęty sprawami państwa w Ottawie. Pani Margaret miała niesławne romanse z celebrytami, takimi jak aktorzy Ryan O’Neal i Jack Nicholson.


Po tym, jak Trudeau został premierem, od razu pokazał, jak spieszno mu być dyktatorem. Jak wskazuje Paul A. Nuttall: „Z możliwym wyjątkiem premier Nowej Zelandii, Jacindy Ardern, Trudeau to największy «postępowy» przywódca na świecie. Rzeczywiście, naprawdę myślę, że rozkoszuje się on własną «postępowością» i lubi prowokować. I nie ma wątpliwości, że jeśli chodzi o światowych przywódców, Trudeau jest głównodowodzącym «postępowców»”.


I jak to bywa w przypadku wyznawców poprawności politycznej i zapamiętałych krzewicieli postępu społecznego, zjawisk bardzo groźnych dla wolności obywatelskich i rozwoju społecznego, Trudeau jest liberalny dla wszelkich szaleństw obyczajowych i udziela poparcia doświadczeniom przeprowadzanym przez eksperymentatorów na żywym organizmie społecznym. Natomiast stanowi trudną do przeskoczenia, z racji władzy jaką posiada, barierę dla normalności i przyzwoitości. Stąd jego wzorowa polityka pandemiczna – z jednej strony. Natomiast z drugiej – bezwzględne traktowanie uczestników Konwoju Wolności.

Prawda nas wyzwoli

Lew Rockwell

Lew Rockwell podnosi, że obecna sytuacja polityczna, zrodzona przez agresywne działania armii Putina na Ukrainie, nie może skutkować wymazaniem z pamięci dramatów, które miały miejsce na całym świecie przed inwazją aktualnego „cara” na zachodnich sąsiadów. „Ci sami neokonserwatyści i lewicowcy, którzy namawiają nas do obrony «demokracji» na Ukrainie, nie przejmowali się odmawianiem wolności Amerykanom podczas tak zwanej pandemii. Musimy nalegać, aby wszystkie ograniczenia kowidowe – blokady, maski, szczepionki – natychmiast się skończyły”.


W tej wypowiedzi żadną miarą nie chodzi o relatywizowanie zbrodni Putina, trudno posądzać o to twórcę instytutu broniącego wolności ekonomicznych i praw obywatelskich, ale o wykazanie obłudy „postępowców”, takich jak Trudeau, Biden, wiceprezydent USA Kamala Harris, czy też polityków i aktywistów podobnych do naszych „obrońców Konstytucji” oraz „obrońców praw reprodukcyjnych i seksualnych”. Wszak to oni właśnie – najbardziej „tolerancyjni z tolerancyjnych” – stali w awangardzie zamordyzmu. Nie tylko nie krytykowali łamania praw, w tym konstytucyjnych, przez rządzących, ale jeszcze mieli pretensję do nich za opieszałość w tworzeniu kolejnych opresyjnych rozporządzeń i rzekomą łagodność względem nierespektujących dekretów policyjnych.


Należy postąpić tak, jak zaczynają postępować niektóre kraje do niedawna jeszcze owładnięte psychozą kowidową, pisze Rockwell. Należy całkowicie zrezygnować ze wszystkich stosowanych do tej pory obostrzeń sanitarnych. Dlaczego powinniśmy to robić? Zacznijmy od najbardziej śmiercionośnej części tyranii kowidowej — od szczepionek.


Już w październiku zeszłego roku Jordan Conradson z portalu Gateway Pundit zwrócił uwagę: „Dr Stella Immanuel, lekarz pierwszego kontaktu z chorymi na COVID-19 z Houston, uważa, że cała «pandemia» to koń trojański, mający na celu podstępne wprowadzenie na rynek, jako koniecznie potrzebnego towaru, szczepionek zaprojektowanych przez Billa Gatesa w celu wyludnienia ziemi”. Dr Stella stała się znana szerszemu ogółowi, kiedy mówiła prawdę o hydroksychlorochinie ratującej życie chorych na kowid i podejmowała odważną walkę z establishmentem.


Dr Immanuel powiedziała Conradsonowi: „Od pierwszego dnia, zawsze to powtarzałam, COVID można całkowicie wyleczyć i można mu całkowicie zapobiegać. I nie ma powodu, abyś podawał szczepionkę na chorobę, którą można całkowicie wyleczyć i której można całkowicie zapobiegać. Co więcej, śmiertelność COVID nie jest tak wysoka. Tak więc musimy się obudzić i zdać sobie sprawę, że te nakazy, szczepionki i wszystko to prowadzi nas prosto do Księgi Objawienia [Apokalipsa według św. Jana], w której nie można kupować ani sprzedawać bez zaszczepienia. Mówię ludziom, że moją wielką mantrą w tej chwili jest zapobieganie i wczesne leczenie. Jeśli zachorujesz, to zachorujesz, i najwyżej skończysz w szpitalu. Nie bój się, ponieważ Twoja choroba minie. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, jeśli jesteś chrześcijaninem, przede wszystkim nie powinieneś bać się śmierci. Więc powodem, dla którego mogą nas uwięzić, jest to, że wszyscy tak bardzo się boimy. Dlatego mówię wszystkim, którzy się lękają, jeśli masz umrzeć to umrzyj zbawiony i umrzyj jako człowiek. I nie daj się modyfikować genetycznie. Te rzeczy nie są szczepionką, są terapią genową”.


Stella Immanuel zwróciła uwagę, że nikt nie ma prawa wymuszać na ludziach, aby poddali się szczepieniu niezbadanym preparatem; ani Biały Dom, ani pracownicy CDC (amerykański sanepid) nie są upoważnieni, ani prawodawcy, ani też ludzie pracujący dla Pfizera. „Dlaczego zatem zmusza się obywateli do szczepień na niezbyt groźną, koniec końców, chorobę? Dlaczego próbują podawać szczepionki dzieciom, dla których choroba jest jeszcze mniej groźna niż dla dorosłych? Dzieje się bardzo zła rzecz”.


Dr Stella Immanuel: „Od pierwszego dnia, zawsze to powtarzałam, COVID można całkowicie wyleczyć i można mu całkowicie zapobiegać. […] Musimy się obudzić i zdać sobie sprawę, że te nakazy, szczepionki i wszystko to prowadzi nas prosto do Księgi Objawienia [Apokalipsa według św. Jana], w której nie można kupować ani sprzedawać bez zaszczepienia”.


Pamięć to nie zapamiętałość. Sprawiedliwość to nie odwet

Pani doktor, jak przystało na osobę pochodzącą z nacji bardzo wrażliwej na sprawy sacrum (jest czarną Amerykanką), dodała „Wiesz, że krew Jezusa działa. Proszę, nie szczep się. Zdobądź hydroksychlorochinę, zdobądź iwermektynę. Możesz dostać witaminy. Zachowaj zdrowie i uświadom sobie, że te całe szczepienia i wszystko, co związane jest z COVID, to wściekły i groźny marketing szczepionkowy. Chcą przestraszyć 7 miliardów ludzi i chcą, abyśmy wszyscy zostali dźgnięci tą szprycą”.


Publicysta Conradson zadał lekarce pytanie, co myśli o ludziach takich jak Fauci czy zatrudnionych w CDC, którzy próbują ukryć skuteczność tych leków, tych rzeczywistych metod leczenia COVID-19? Dr Immanuel odpowiedziała wprost: „Myślę, że są źli. Nie sądzę nawet, że są ludźmi. Ponieważ nie możesz być człowiekiem i jednocześnie być tak złym. Kiedy mówimy o złu, Fauci jest uosobieniem zła. Jeśli wiesz, co robił Fauci w czasach AIDS [i wiesz do czego zmierza obecnie], musisz stwierdzić, że człowiek ten jest uosobieniem zła. I wiesz co, dobrą wiadomością jest to, że w końcu każdy z nas stanie przed Stwórcą, który osądzi nasze czyny”.


Już z wyżej wymienionych przyczyn i tych niewymienionych w tekście, ale doskonale znanych wszystkim, którzy nie dali się ogłupić i zahipnotyzować telewizorowi – wynika jasno, że pod żadnym pozorem nie wolno odpuścić kowidowym terrorystom. Ludziom tak zapamiętale lansującym szczepienia i pragnącym wymusić ich przyjmowanie. Ale przez innych. Bo, na przykład w naszym kraju, posłowie chcą zmusić medyków, nauczycieli i mundurowych do obowiązkowych szczepień, a sami zagłosowali, by ich… ten obowiązek nie dotknął. Na początku stycznia tego roku, na komisji zdrowia, odrzucili pomysł obowiązkowych szczepień dla parlamentarzystów. Przeciwko wprowadzeniu zmian zmuszających posłów do szczepień zagłosował między innymi twórca ustawy, Czesław Hoc. Oczywiście nie on był pomysłodawcą tego haniebnego deliktu. Całą mocą swej niemałej władzy forsował go tyran krótkonogi. Zwolennik obowiązkowych szczepień, segregacji ludzi i zwalniania z pracy. Niegdyś waleczny niewysoki Dawid, obrońca swego narodu, który z czasem urósł do monstrualnych rozmiarów Goliata. Ku naszej zgubie.


Rockwell podaje jeszcze jeden powód, dla którego nad terrorystami sanitarnymi winien odbyć się sąd karny. W USA preparaty medyczne zwane szczepionkami podawane są wybiórczo. Te bardziej szkodliwe rozprowadza się w tzw. czerwonych stanach, w których tradycyjnie głosuje się na republikanów. „Szczepionki nie są rozprowadzane losowo w USA. Te mające na swym koncie więcej niepożądanych odczynów poszczepiennych, są wysyłane do czerwonych stanów, które nie podobają się Bidenowi i jego etatystycznym kontrolerom”. Dane, które na to wskazują, zebrane zostały z publicznie dostępnej bazy VAERS, czyli z Systemu zgłaszania zdarzeń niepożądanych związanych ze szczepionką CDC.


Prawdziwym celem zarówno masek, jak i szczepionek jest wdrażanie Amerykanów do posłuszeństwa. Do uległości wobec nawet najbardziej absurdalnych, albo wręcz niegodnych i zabójczych, rozporządzeń władzy. To tresowanie do zachowań stadnych.


Jordan Conradson: „Dr Stella Immanuel, lekarz pierwszego kontaktu z chorymi na COVID-19 z Houston, uważa, że cała «pandemia» to koń trojański, mający na celu podstępne wprowadzenie na rynek, jako koniecznie potrzebnego towaru, szczepionek zaprojektowanych przez Billa Gatesa w celu wyludnienia ziemi”.


Strach, pobudzanie do myślenia magicznego (posłuszeństwo uchroni przed każdym rodzajem zła), przyzwyczajanie do działalności pod przymusem administracyjno-policyjnym i życia pod ciągłą kontrolą społeczną – są to pierwsze kroki do wprowadzania nowego ładu.

Do rzeczywistości społeczno-politycznej w której „Wszystko w Państwie, nic poza Państwem, nic przeciw Państwu”. I jeśli nie pokaże się faszystom, gdzie ich miejsce – a jest nim więzienie – terror może wrócić i zapanować już nie na dwa lata, ale nieodwołalnie.


„Czy toczyła się w ogóle jakaś dyskusja na temat metod walki z COVID-19?” – pyta dr. Pawła Basiukiewicza dziennikarz prawicowego portalu – „Nie toczyła się żadna dyskusja. Nieoficjalnie wiele osób oczywiście mówiło, że to i tamto jest bez sensu, albo przesadzone. Były takie głosy. Ale oficjalnie wszystko było uładzone. Dyskusja w samorządzie, periodykach medycznych czy mainstreamowych mediach to była rozmowa na temat, jak skutecznie, jeszcze bardziej, dokręcić śrubę… Było to wręcz prześciganie się na to, jak bardzo zamaseczkować społeczeństwo, może jeszcze na dłużej i szczelniej je zamknąć w domach, jeszcze więcej testów, testy w przedszkolach, szkołach – na szczęście te pomysły w Polsce nie znalazły podatnego gruntu, tak, jak np. w Niemczech. To wszystko szło w kierunku takim, że jeszcze krok, jeszcze dwa i bylibyśmy w Chinach”.


Milczący opór społeczny, garść wyszczekanych straceńców w mediach i Sejmie oraz kilku, może kilkunastu, super odważnych i z wielką klasą medyków przystopowało szaleńców i szubrawców. Na jak długo?

Andrzej M. Łobaczewski „Ponerologia: Nauka o naturze zła w adaptacji do celów politycznych” (2006)

Ponerologia polityczna: Nauka o naturze zła w adaptacji do celów politycznych. Andrzej M. Łobaczewski z komentarzem i dodatkowymi materiałami cytowanymi przez Laurę Knight-Jadczyk