bgf8f8f8-flat750x075f-pad750x1000f8f8f8

Kto przewidział czasy dzisiejsze?

Kto przewidział czasy dzisiejsze?

Twórcy nowego ładu odrzucają apel Boga: „Jest to jeden z powodów, dla których głównym elementem planu Nowego Porządku Świata jest nie tylko eugenika, ale także redukcja populacji i ludobójstwo. Jest to powód, dla którego ludzie tacy jak dr Day nienawidzą chrześcijaństwa i dążą do jego zniszczenia tutaj na Ziemi jako rzeczywistości duchowej”.

dr Robert Kościelny

Gdy patrzy się na to, co wyrabia się teraz na świecie, jak lansuje się anormalność (przy czym nie chodzi tu tylko o znane „mniejszości”), jak zwykłe k…o drapuje się w szlachetne szaty cnoty, coraz częściej przychodzi na myśl, że skrypt do tego całego freak show pisany jest od lat, i to przez nie byle jakich autorów. Rewolucja Nowego Porządku Świata (NWO), coraz częściej nazywanego wielkim resetem, nowym ładem (ewentualnie – zielonym ładem), stawiała swoje pierwsze kroki kilka dekad temu. Zrazu ostrożnie, nieśmiało, aż w końcu, nabrawszy wprawy w nogach, zaczęła przyspieszać. I właśnie jesteśmy świadkami tego zjawiska – przyspieszenia zmian globalnych. A właściwie udziwnień. Na całym świecie. Niezależnie, czy jest to Ameryka, Australia, Niemcy, Francja, afrykański bantustan, czy Polska, wszędzie w oczy zagląda ten sam upiór. Ta sama strzyga. O tym, jak się wykluwała, będzie dzisiejszy tekst.


Dr Dunegan ujawnia

Co by było, gdyby okazało się, że wszystko to, o czym do tej pory myślałeś, że wydarzyło się spontanicznie w społeczeństwie, zostało faktycznie zaplanowane, zmanipulowane i zaaranżowane? Co by było, gdyby wszystkie ruchy kulturowe, przez które przechodziliśmy i nadal przechodzimy, od kontrkultury lat 60., przez feminizm, po transhumanizm, zostały z góry zaplanowane? Co by było, gdyby nasz obecny sposób działania – zamieszkiwanie w dużych miastach, częste przemieszczanie się, brak korzeni, nieznajomość naszych sąsiadów, jedzenie fast foodów, brak czasu na zastanowienie się nad sensem tego wszystkiego itp. – został specjalnie zaprojektowany, aby być takim? – stawia pytanie Makia Freeman na stronie The Freedom Articles, znanej Czytelnikom „Teorii Spisku”, odwoływałem się do niej często, a ostatni raz w zeszłotygodniowym tekście.


Publicysta mediów alternatywnych postawione wyżej kwestie traktuje jako pytania, na które może być tylko jedna odpowiedź, a zwrot „co by było, gdyby” stosuje jako ozdobnik retoryczny. Bo sprawa jest, według Freemana, oczywista: „Na początku może to być bardzo trudne do zaakceptowania i prawdopodobnie wstrząśnie twoim światem, ale to, w czym teraz żyjemy, jest przykładem zimnej kalkulacji i przebiegłej inżynierii społecznej. Trudno to przełknąć, ale faktem jest, że nasza obecna kultura, którą naiwnie uważaliśmy za wynik spontanicznej, naturalnej i przypadkowej ludzkiej ekspresji, została zaprojektowana w taki, a nie inny sposób, ponieważ niektórzy ludzie tak właśnie chcieli”.

„Mamy do czynienia z grupą psychopatycznych inżynierów społecznych nastawionych na wprowadzenie globalnej dyktatury. To, że nie zawsze możemy zobaczyć ściany, nie oznacza, że nie jesteśmy w więzieniu, ponieważ Kontrolerzy sprytnie skonstruowali świat, w którym mamy pozory wolnego społeczeństwa”.


Od jak dawna „tak chcieli”?

Dr Lawrence Dunegan w marcu 1969 r. uczestniczył w spotkaniu medycznym, na którym przemawiał dr Richard Day, członek Fundacji Rockefellera. W tym czasie dr Day był profesorem pediatrii w Szkole Medycznej Mount Sinai w Nowym Jorku. Wcześniej był dyrektorem medycznym Planned Parenthood Federation of America. Przemówienie zostało wygłoszone w Pittsburgh Pediatric Society do pracowników służby zdrowia, którzy w przyszłości mieli zająć stanowiska decyzyjne w oficjalnym systemie medycznym.

Zapiski sporządzone przez
dr. Lawrence Dunegana
ujawniają nie tylko to, co jest planowane dla ludzi na całym świecie, ale także to, w jaki sposób te zamiary mają zostać wcielone w życie.


Zanim rozpoczął swoje przemówienie, dr Day poprosił wszystkich o wyłączenie magnetofonów i zaprzestanie robienia notatek, aby mógł powiedzieć przyszłym liderom zorganizowanej medycyny, co wydarzy się w przyszłości. „Dr Dunegan wyczuł, że przesłanie dr Daya będzie ważne, nie posłuchał prośby i zapisał to, co zostało powiedziane”. Notatki stały się podstawą wywiadu, jakiego później dr Dunegan udzielił dr. Randyemu Engelowi, dyrektorowi Narodowej Amerykańskiej Koalicji na rzecz Życia. Zapiski sporządzone przez dr. Dunegana ujawniają nie tylko to, co jest planowane dla ludzi na całym świecie, ale także to, w jaki sposób te zamiary mają zostać wcielone w życie.


Ten, kto ciekaw całej wiedzy o tym, co mówił dr Day, a co 20 lat później (1988 r.) przekazał Randy’emu Engelowi dr Dunegan, może sięgnąć po nagranie znajdujące się w Internecie (Dr Lawrence Dunegan 1969 – New Order of Barbarians – Co elity zaplanowały ludzkości). Treść rzekomej wypowiedzi dr Daya sprzed ponad pół wieku pochodzi tylko z jednego źródła, wspomnianych „notatek” dokonanych zapewne w ukryciu, biorąc pod uwagę polecenie mówcy zabraniające nagrywania i notowania. Na co należy zwrócić uwagę z dziennikarskiego obowiązku.


„Dr Day był przedstawicielem establishmentu wtajemniczonym w nadrzędny plan Grupy Elitarnej, która rządzi zachodnim światem, mający na celu stworzenie światowej dyktatury. Globalnej Tyranii zwykle nazywanej Nowym Porządkiem Świata, zawierającym element świecki i duchowy, Jeden Rząd Światowy i Jedną Światową Religię”, czytamy we wstępie do transkrypcji zatytułowanej „The New Order of Barbarians”, zwierającej oprócz wypowiedzi dr. Dunegana treść przemówienia wygłoszonego w Pittsburgh Pediatric Society.


Wstęp informuje nas również, że dr Day był zagorzałym, czyli – jak można sądzić „walczącym” – ateistą, co gorsza, „był rzecznikiem tych, którzy postrzegają ludzką egzystencję jedynie jako przedłużenie dżungli i których samozwańczym zadaniem jest ochrona postępu dokonanego przez ludzi, uosobionego przez współczesną zachodnią cywilizację. Ochrona ta polegać ma na wykorzenieniu «słabości» i «zwyrodnienia» z puli genów człowieka”. Ta „ekstrakcja” pozwoli nie tylko zachować postęp, ale umożliwi dalszy jego rozwój.


Tyle że jest to bardzo złe podejście do świata i jego problemów. Przyniesie ono nie tylko zastój w rozwoju cywilizacyjnym, ale jego degrengoladę i ostateczny upadek. Dlaczego? „[Bo] ta zgubna filozofia, [jest] całkowicie wroga prawdziwemu celowi Stworzenia dokonanemu przez Wolę Boga i zawartemu w nim Naturalnemu Porządkowi Moralnemu”, pisze Freeman. Biblia informuje o zadaniach, jakie stoją przed człowiekiem w porządku świata: „Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi»” [Rdz 1,28].


Tyle że twórcy nowego ładu odrzucają apel Boga: „Jest to jeden z powodów, dla których głównym elementem planu Nowego Porządku Świata jest nie tylko eugenika, ale także redukcja populacji i ludobójstwo. Jest to powód, dla którego ludzie tacy jak dr Day nienawidzą chrześcijaństwa (które w swojej najprawdziwszej postaci konkretyzuje Naturalny Porządek Moralny) i dążą do jego zniszczenia tutaj na Ziemi jako rzeczywistości duchowej”.


Według transkrypcji dr Day mówił w Pittsburgh nie tylko o Tajnej Agendzie w ramach zorganizowanej medycyny mającej na celu wytępienie światowej populacji. Z jego wypowiedzi wynikało, że był on również wtajemniczony w szersze cele „spiskowców” pracujących nad doprowadzeniem do światowej dyktatury. W uwagach wprowadzających do właściwej tematyki przemówienia dr Richard Day stwierdził, że w tym czasie (1969) mógł już o pewnych rzeczach mówić swobodnie w szerszym, choć zaufanym, gronie. Jeszcze kilka lat wcześniej było to niemożliwe. Jednak teraz nadszedł czas, aby z pewnymi sprawami zapoznać tych, którzy w przyszłości, jako kadra, będą zarządzać medycyną, wprowadzając procedury medyczne (i pilnując ich przestrzegania) oraz oferując społeczeństwom nowe medykamenty. Obecnie, mówił Day: „wszystko jest na swoim miejscu i nikt nie może nas już powstrzymać”.

Globaliści są przekonani, i tu zapewne się nie mylą, że nie jest ważne, iż jakaś niewielka grupa ludzi zna prawdę; można ich łatwo zneutralizować „zawałem” albo współczesną „ekskomuniką” z kręgu osób „poważnych i przyzwoitych”. Ważne jest to, czym nafaszerowana zostanie większość.


Wszystko było i jest pod kontrolą?

W marcu 1969 r. na spotkaniu medycznym przemawiał
dr Richard Day
, członek Fundacji Rockefellera. Dr Day poprosił wszystkich o wyłączenie magnetofonów i zaprzestanie robienia notatek, aby mógł powiedzieć przyszłym liderom zorganizowanej medycyny, co wydarzy się w przyszłości.

Makia Freeman, komentując przemówienie dr. Daya, zwraca uwagę na to, że zawiera ono dokładny opis dzisiejszej rzeczywistości. Przedstawiciel kreatorów nowego ładu „mówi o świecie, w którym wyludnienie jest jawnie deklarowanym celem, w którym powszechnie stosuje się środki kontroli populacji, takie jak aborcja i eutanazja, gdzie ludzie potrzebują pozwolenia państwa na urodzenie dzieci, gdzie seks i reprodukcja są rozdzielone (poprzez antykoncepcję i sterylizację) i gdzie zachęca się do rozwiązłości seksualnej i hedonizmu”.


W świetle perory z Pittsburgha w planowanej rzeczywistości przystępna cenowo opieka medyczna będzie ograniczona, a prywatni lekarze zostaną wyeliminowani. Opiekę nad zdrowiem społeczeństw przejmą wielkie korporacje. Pojawią się trudne do zdiagnozowania i nieuleczalne choroby. „Świat docelowy”, jaki wyłania się z przemówienie dr. Daya, to reżim, o jakim nie śniło się takiemu bandycie jak Hitler, a nawet takim wschodnim satrapom jak Stalin czy Mao. Może państwo Czerwonych Khmerów Pol Pota, gdzie dysydentom rozłupywano czaszki ostrzami motyk, nieśmiało zbliżyło się do ideału globalistów?


W każdym razie w nadchodzącym (a dziś możemy już powiedzieć, że obecnym) świecie działacze polityczni, dysydenci i demaskatorzy poczynań władz będą eliminowani z życia publicznego na różne sposoby, ze skrytobójstwem włącznie (np. zawał serca, nowotwór), a edukacja zostanie zastąpiona przez indoktrynację. Uniwersytety zapewnią jedynie wąską specjalizację zawodową, sprawiając tym samym, że ich absolwenci nie będą w stanie uchwycić szerszego obrazu rzeczywistości. Słuchający Richarda Daya mogli dowiedzieć się o przyszłym świecie (a dla nas – obecnym, niestety), „w którym kontroluje się dostęp do prawdziwych informacji, w którym podróże są ograniczone dla przeciętnego człowieka, w którym zachęca się do nadużywania alkoholu i narkotyków, w którym kontroluje się dostawy żywności, w którym kontroluje się pogodę, w którym książki (zwłaszcza prawnicze) i religia są modyfikowane, a znaczenie słów subtelnie zmieniane”.


Freeman nie ma wątpliwości, że budowniczowie Nowego Porządku Świata to ludzie myślący perspektywicznie, długoterminowo. Niewiele rzeczy pozostawiają przypadkowi. „Rozwijają swój plan, dokonując stopniowych zmian w społeczeństwie na przestrzeni dziesięcioleci, powoli, ale pewnie, centralizując władzę i kierując świat w kierunku globalnej dyktatury. To jak z tą żabą w garnku z gorącą wodą; jeśli szybko podkręcisz ogień, żaba może wyskoczyć, ale jeśli zrobisz to powoli, żaba w końcu się ugotuje, nie zdając sobie z tego sprawy”. Publicysta zwraca uwagę na to, o czym mówią i piszą również inni autorzy. W ciągu ostatnich 100 lat, korzystając z finansowanych przez Rockefellera i Carnegiego „frontowych grup edukacyjnych”, elity przejęły kontrolę nad krajowym programem nauczania, a tym samym nad umysłami naszej młodzieży. Niestety, pokolenie po pokoleniu, wpajają dzieciom wartości służące programowi Nowego Porządku Świata. Wśród tych „cnót”, godnych obywatela trzeciego millenium wyróżniać się będą: ślepa lojalność wobec państwa, niekwestionowane posłuszeństwo wobec władzy i wściekły konsumpcjonizm. Poza tym wiara w prawdy objawiane ustami celebrytów, współczesnych proroków po szkołach podstawowych lub wyższych szkołach gotowania na gazie, wygłaszane z telewizyjnych katedr bądź w cenzurowanych mediach społecznościowych.


Globaliści są przekonani, i tu zapewne się nie mylą, że nie jest ważne, iż jakaś niewielka grupa ludzi zna prawdę; można ich łatwo zneutralizować „zawałem” albo współczesną „ekskomuniką” z kręgu osób „poważnych i przyzwoitych”. Ważne jest to, czym nafaszerowana zostanie większość. A co podawane jest tej większości w postaci „diety duchowej” w mediach informacyjnych, edukacyjnych, rozrywkowych, a nawet religijnych – doskonale wiemy.

W ciągu ostatnich 100 lat, korzystając z finansowanych przez Rockefellera i Carnegiego „frontowych grup edukacyjnych”, elity przejęły kontrolę nad krajowym programem nauczania, a tym samym nad umysłami naszej młodzieży. Niestety, pokolenie po pokoleniu, wpajają dzieciom wartości służące programowi Nowego Porządku Świata.


Podsumowanie Freemana

Dla autora strony The Freedom Articles przedstawione dane nie pozostawiają wiele miejsca na złudzenie, że wszystko to, co nas coraz częściej nawiedza w myślach, gdy patrzymy na kołowaciznę świata, to jedynie koszmarny sen, z którego wybudzimy się niebawem z nieopisaną ulgą, że to tylko szpetna mara senna. Dlaczego? Bo bardzo groźni ludzie zabrali się za urządzanie nam życia. „Mamy do czynienia z grupą psychopatycznych inżynierów społecznych nastawionych na wprowadzenie globalnej dyktatury. To, że nie zawsze możemy zobaczyć ściany, nie oznacza, że nie jesteśmy w więzieniu, ponieważ Kontrolerzy sprytnie skonstruowali świat, w którym mamy pozory wolnego społeczeństwa”. Możemy wybrać między setkami kolorowych gazet i magazynów należących do kilku korporacji śpiewających z tego samego klucza. Możemy wybrać między wieloma partiami, których przywódcy trzymani są za przyrodzenie przez kilka tych samych rąk. Możemy wybrać między wieloma ideami, których głosiciele opłacani są przez kilku tych samych „filantropów”. Możemy wybrać między wieloma drogami prowadzącymi jednak do tego samego celu – przepaści.


To są fakty. Istnieją trzy główne sposoby radzenia sobie z nimi: pierwszy (najbardziej powszechny) polega na zaprzeczaniu i unikaniu myślenia o ogromnych konsekwencjach, jakie niosą te wszystkie bardzo nieprzyjemne informacje o rzeczywistej sytuacji społeczeństw na całym świecie. Drugim jest strach i poczucie przytłoczenia rodzące błędne myślenie, że nic nie możemy zrobić. Jest i trzeci sposób – jedyny do przyjęcia dla tych, którzy chcą zmienić świat na lepszy – to zaakceptować prawdę o sytuacji, w której się znajdujemy. I z tej wyzwalającej prawdy uczynić fundament do dalszych działań. Do aktywności poszerzającej zakres swobody i normalności.


„Pamiętaj, Kontrolerzy nie są niezwyciężeni, pomimo swojej arogancji. Plan Nowego Porządku Świata jest tylko planem, a nie przeznaczeniem, tym bardziej wolą Bożą. Można go pokonać. Może się realizować tylko wtedy, gdy pozostaniemy ignorantami i posłusznymi obywatelami. Podnieś swoją świadomość już teraz! Nowy Porządek Świata nie może się równać z krytyczną masą świadomych, zdeterminowanych, kochających wolność ludzi. Nadszedł czas, aby zrobić krok naprzód i stać się jedną z tych osób”.


Wiele z tego, co powiedział dr Day, już się stało. Plan szubrawców wchodzi w życie, jest realizowany, ale nie jest to proces nieodwracalny. To od nas zależy, czy za jakiś czas mówić będziemy o strasznej zapaści, z której mimo wszystko udało się wyjść człowiekowi cywilizacji zachodu; czy też nad tą cywilizacją zapadnie kurtyna milczenia, czy zasypana zostanie „ziemią jałową” przez takich grabarzy ludzkości jak Schwab, Soros, Harari.

W planowanej rzeczywistości przystępna cenowo opieka medyczna będzie ograniczona, a prywatni lekarze zostaną wyeliminowani. Opiekę nad zdrowiem społeczeństw przejmą wielkie korporacje. Pojawią się trudne do zdiagnozowania i nieuleczalne choroby.


Globaliści też się boją

Ludzie z WEF nie zasypiają gruszek w popiele. Oni też doskonale wiedzą o tym, że ludzkość – ich wielki przeciwnik, może się wreszcie obudzić z hipnotycznego snu. Stąd zmiany należy wprowadzać coraz szybciej. W 2018 r. (dwa lata przed „pandemią”) na oficjalnej stronie Światowego Forum Ekonomicznego ukazał się tekst mówiący o konieczności głębokich zmian, mających na celu przejęcie całkowitej kontroli nad światem coraz bardziej wielobiegunowym, stąd coraz trudniejszym do sterowania z jednego centrum dowodzenia. Taką sytuację (braku sterowalności świata) określa się w tym tekście jako „nienormalną”.


„Globalny porządek liberalny znajduje się w zaawansowanym stanie załamania. A ponieważ świat szybko przechodzi od rzeczywistości jednobiegunowej do wielobiegunowej, sam system międzynarodowy jest narażony na głęboką niestabilność. Jeśli sytuacja nie zostanie potraktowana z najwyższą ostrożnością, istnieje realne prawdopodobieństwo poważnego załamania. Pytanie brzmi, czy nasi światowi przywódcy są w stanie w pełni zrozumieć, co dzieje się w czasie rzeczywistym i czy mogą zebrać się do wspólnych działań, aby ustanowić nowe zasady ruchu drogowego”.


Odpowiedź jest oczywista – nie, nie są w stanie: „Przez cały czas zachód wydaje się spać za kierownicą […] Globalne i krajowe instytucje na świecie są coraz bardziej niezdolne do radzenia sobie z obciążeniami systemu. Okazuje się, że w demokracjach brakuje systemów motywacyjnych, które pozwoliłyby zająć się nadrzędnymi i długoterminowymi imperatywami”. Skoro brakuje ich w systemach rządzenia pojedynczych państw, skoro brakuje ich w demokracjach, to gdzie nie brakuje? Odpowiedź jest oczywista i w sposób oczywisty zostaje udzielona na oficjalnej stronie WEF – „W obliczu zagrożeń, od zmiany klimatu po ogromny postęp technologiczny, świat desperacko potrzebuje stabilnego i zdolnego globalnego zarządzania”.


I już chyba wiemy, dlaczego w ostatnim czasie tak wielu neptków pojawiło się na scenie politycznej w wielu krajach. I są oni, mimo oczywistej niezdolności do sprawowania swych urzędów, nie do ruszenia. Już wiemy, pod jaką wielką bandycką „kryszą” te małe, lokalne bandziorki działają. I działać będą, bo na bunt strzyżonego stada owiec niespecjalnie się zanosi.