„Nowy Porządek Świata jest bardzo poważnym zagrożeniem zarówno dla Państwa, jak i dla Kościoła, ponieważ obie instytucje są jego wrogami do pokonania w obliczu ustanowienia Powszechnej Republiki i Kościoła Ludzkości”, powiedział abp Carlo Maria Viganò podczas rozmowy z założycielem portalu Renovatio 21 Roberto Dal Bosco.
O chęć wprowadzenia nowego ładu duszpasterz oskarżył takich ludzi jak: Klaus Schwab, George Soros, Bill Gates, oraz instytucje, wśród których bardzo ważną rolę odgrywa Grupa Bilderberg.
Waszyngtońskie spotkanie
W pierwszy weekend czerwca tego roku Grupa Bilderberg spotkała się, aby „rozwijać dialog” w kwestiach, które wpływają na życie obywateli amerykańskich, kanadyjskich, a także obywateli Europy – informowała prasa wszystkich opcji politycznych, od tradycjonalistów z „The New American” po lewicowy „The Guardian”. Cały świat, a przynajmniej ta jego część, która wie, jak duże znaczenie dla globalnej polityki mają członkowie Grupy Bilderberg, interesował się przebiegiem spotkania. Chociaż o informacje nie było łatwo, bowiem ci, którzy rzeczywiście rządzą światem, tzn. narzucają mu kierunki i tempo rozwoju (bądź może słuszniej mówić: uwiądu), nie lubią blasku fleszy i obiektywów kamer. Te gadżety zostawiają swoim pacynkom, nabzdyczonym politykom krajowym.
Było to 68 doroczne spotkanie Grupy Bilderberg gromadzące 120 osób z 21 krajów. Grupa nosząca nazwę hotelu, w którym odbyło się jej pierwsze spotkanie w 1954 r., omawia kwestie interesujące globalistów, przypomina swoim czytelnikom magazyn „The New American”, dwutygodnik nazywany przez coraz bardziej poprawną Wikipedię „skrajnie prawicowym”.
Lewicowy „The Guardian” pisze, że po dwuletniej przerwie elitarny globalny szczyt został wznowiony w doskonale chronionym hotelu w Waszyngtonie, z listą wysoko postawionych gości, która obejmuje szefów NATO, CIA, GCHQ (brytyjska Centrala Łączności Rządowej współpracująca z innymi służbami specjalnymi Wielkiej Brytanii i USA), amerykańskiej rady bezpieczeństwa narodowego, dwóch europejskich premierów, kilku miliarderów z branży technologicznej i Henry’ego Kissingera.
Czy coś się zmieniło w aspiracjach tych ludzi w ciągu dwu ostatnich lat? – zastanawia się „The Guardian” i odpowiedź, jaką daje, upewnia czytelnika, że ambicje osób zrzeszonych w Grupie są cały czas takie same: zarządzać światem, kształtując go i określając strategiczne kierunki rozwoju. „Porządek świata zachodniego, który Grupa Bilderberg po cichu kształtuje” musi być, według bilderbergowców, cały czas pod kontrolą elit, informuje gazeta. Zresztą najbardziej prominentni członkowie organizacji i stali uczestnicy spotkań nie kryją się z tym, że „ktoś przecież musi tym kierować”. Zbigniew Brzeziński (członek Grupy Bilderberg) w książce „Between Two Ages” pisał ponad pół wieku temu: „Nad społeczeństwem dominować będzie elita, która dla osiągnięcia swoich politycznych celów nie będzie wzbraniać się przed stosowaniem najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją” (cyt. za Globalne Archiwum).
W 2019 r., kiedy Grupa Bilderberg spotkała się po raz ostatni osobiście, konferencja rozpoczęła się od optymistycznych tematów „Stabilny porządek strategiczny” i „Co dalej dla Europy?” Jednak w tym roku program został zdominowany przez zagadnienia związane z chaosem i kryzysem.
„The New American” pisze: „W tym roku tematami dyskusji będą zmiany geopolityczne, wyzwania NATO, Chiny, chińsko-amerykański wyścig technologiczny, Rosja, ciągłość rządów i gospodarek, zakłócenie globalnego systemu finansowego, dezinformacja, bezpieczeństwo energetyczne i zrównoważony rozwój, opieka zdrowotna po pandemii, dezintegracja społeczeństw demokratycznych, handel oraz Ukraina”.
Dyskrecja „prasy międzynarodowej”
Dziennikarze wszystkich opcji politycznych nie mają wątpliwości odnośnie do tego, że niewiele rzetelnych informacji na temat rozmów przedostanie się na zewnątrz. „To, co zostanie powiedziane na te tematy i jakie zostaną podjęte działania, jeśli w ogóle, zostaną podjęte w związku z nimi, jest ściśle poufne. Według ich strony internetowej, działają zgodnie z «Zasadą Chatham House», która stanowi, że uczestnicy «mogą swobodnie korzystać z otrzymanych informacji, ale nie można ujawnić tożsamości ani przynależności mówcy (mówców) ani żadnego innego uczestnika». Wielu uczestników zajmuje wysokie stanowiska rządowe w swoich krajach, ale w spotkaniu «biorą udział jako osoby, a nie w jakimkolwiek oficjalnym charakterze, a zatem nie są związani konwencjami swojego urzędu ani wcześniej uzgodnionymi stanowiskami»”.
Innymi słowy członek jakiegokolwiek rządu, gdyby taki się tam znalazł, ma zupełnie wolną rękę w podejmowaniu decyzji i wyrażaniu opinii, bowiem nie reprezentuje państwa i urzędu, tylko siebie. Po czym wraca do kraju i… No właśnie, czy przekazuje ustalenia podjęte na konferencji, podczas posiedzenia rady ministrów (wraz z poleceniem aplikacji, na przykład), czy zachowuje je dla siebie z mocnym postanowieniem, że ujawni je dopiero w swych pamiętnikach?
Przy tej okazji należy przypomnieć słowa Davida Rockefellera, które zawarł w swojej książce „Memoirs”, z 1984 r.: „Jesteśmy wdzięczni «The Washington Post», «The New York Times», «Time Magazine» i innym wspaniałym publikatorom, których dyrektorzy uczestniczyli w naszych spotkaniach i dotrzymywali obietnic dyskrecji przez prawie czterdzieści lat. Nie moglibyśmy opracować naszego planu dla świata, gdybyśmy w tamtych latach byli przedmiotem rozgłosu. Ale praca jest teraz znacznie bardziej wyrafinowana i przygotowana do marszu w kierunku rządu światowego. Ponadnarodowa suwerenność elity intelektualnej i światowych bankierów jest z pewnością lepsza niż narodowe samostanowienie praktykowane w minionych stuleciach”.
Czy Bilderberg to kolejna teoria spiskowa?
Znaczenie Grupy Bilderberg jest czasami pomniejszane opiniami, że jest to „klub dyskusyjny bądź wytwór szalonych teoretyków spisku. Ale w rzeczywistości jest to ważny szczyt dyplomatyczny, w którym biorą udział niezwykle wysocy rangą politycy transatlantyccy, od sekretarza handlu USA po przewodniczącego Rady Europejskiej”, pisze „The Guardian”. Gazeta ukazuje powiązania między Grupą a spotkaniami w Davos w ramach Światowego Forum Ekonomicznego (WEF): „Te dwa wydarzenia mają ze sobą wiele wspólnego: w tegorocznej konferencji uczestniczyło trzech powierników WEF, a Klaus Schwab, przerażający szef Davos, jest byłym członkiem komitetu sterującego [czyli wspomagającego swymi radami zarząd instytucji] Grupy Bilderberg. Jego «Wielki Reset» wisi nad konferencją w Waszyngtonie, wraz z «Zakłóceniem globalnego systemu finansowego», niczym miecz Damoklesa”.
„The Guardian” wskazuje też na powiązania Grupy ze służbami specjalnymi, które od początku współpracowały z organizacją, a spotkania członków Grupy to projekt wywiadu brytyjskiego i amerykańskiego. „Tegoroczny skład konferencji, z szefem CIA, Williamem Burnsem, odzwierciedla te korzenie”. Burns jest byłym ambasadorem USA w Rosji i został wybrany do komitetu sterującego Bilderberg zaledwie kilka miesięcy przed tym, jak Joe Biden mianował go szefem CIA, po czym dyskretnie zrezygnował z mandatu członka komitetu.
Warto zwrócić uwagę, że William Burns, już jako dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej, złożył dwudniową wizytę w stolicy Rosji, cztery miesiące przed inwazją tego kraju na wschodnie rubieże Ukrainy. Amerykańska delegacja udała się do Moskwy na polecenie Joe Bidena. Wiadomo o co najmniej dwóch spotkaniach szefa CIA: z szefem rosyjskiego wywiadu SWR i z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa FR. Burns był też uważany za jednego z architektów polityki tzw. resetu, prowadzonej przez administrację Baracka Obamy wobec Rosji. Jak podały służby prasowe SWR, rozmowa dotyczyła walki z międzynarodowym terroryzmem i współdziałania wywiadów USA i Rosji. Jak zaznaczają Rosjanie, spotkanie odbyło się z inicjatywy amerykańskiej. To kolejne kontakty amerykańsko-rosyjskie na wysokim szczeblu. Kilkanaście dni wcześniej w Moskwie gościła Victoria Nuland z Departamentu Stanu. Zarówno tamta wizyta, jak i spotkania szefa CIA świadczą o determinacji Bidena do szukania poprawy relacji USA z Rosją, relacjonował wówczas Warsaw Institute.
W spotkaniu waszyngtońskim uczestniczyło, obok Williama Burnsa, czterech innych szefów wywiadu: szef brytyjskiej Centrali Łączności Rządowej; dyrektor francuskiej agencji wywiadu zewnętrznego DGSE; lider Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Cyberbezpieczeństwa i Infrastruktury; oraz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Bidena, Jake Sullivan. Oprócz aktualnych byli również obecni dawni „szefowie szpiegów”, jak ich określił „The Guardian”, David Petraeus (CIA) i sir John Sawers (MI6), obecnie członek zarządu Bilderberg.
Kto oprócz szefów służb specjalnych?
Brytyjska gazeta pisze o obecności Henry’ego Kissingera, mentora Klausa Schwaba. „Niesamowite, 99-letni Kissinger jest uczestnikiem spotkań Grupy Bilderberg od 1957 r. Książę realpolityki był ideologicznym ojcem chrzestnym Bilderberg. Niedawno został współautorem książki «The Age of AI» [Wiek sztucznej inteligencji] wraz z członkiem komitetu sterującego Bilderberg, Ericem Schmidtem, byłym szefem Google; a tegoroczna konferencja w Waszyngtonie jest zauważalnie staranowana przez luminarzy sztucznej inteligencji, od Yanna LeCuna z Facebooka po Demisa Hassabisa z DeepMind”.
„The Guardian” zauważa w tym momencie: „Grupa Bilderberg wie, że niezależnie od tego, jak rozegrają się globalne zmiany i niezależnie od tego, jak wygląda zresetowany globalny system finansowy, kształt świata będzie określany przez wielkie technologie. A jeśli finałem jest «ciągłość rządu», jak sugeruje program, ciągłość ta będzie zasilana przez sztuczną inteligencję. Bez względu na to, jaki miliarder stworzy oprogramowanie, które rządzi światem, Bilderberg ma na celu upewnienie się, że trzyma rękę na myszy [komputerowej. Podk. R.K.]”.
W szczycie biorą udział eksperci z Rosji i Ukrainy, jest tam również obecna asystentka sekretarza obrony ds. bezpieczeństwa międzynarodowego USA Celeste Wallander i była zastępczyni doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Nadia Schadlow, która zasiada w elitarnym komitecie sterującym Bilderberg.
O tym, że sprawa naszego wschodniego sąsiada jest pilnie monitorowana przez Grupę Bilderberg świadczy fakt, że kilka dni wcześniej prezydent Zełenski spotkał się zarówno z przedstawicielem Grupy, jak też przedstawicielem amerykańskiego wywiadu Alexem Karpem, który kieruje Palantirem, niesławną finansowaną przez CIA firmą nadzorującą i analizującą. Palantir, założony przez miliardera z grupy Bilderberg Petera Thiela, zgodził się udzielić „cyfrowego wsparcia” ukraińskiej armii, informował na Twitterze wicepremiera tego kraju. Na liście uczestników roi się od doradców wojskowych, z których jeden jest byłym przewodniczącym połączonych szefów sztabu, a kilku innych to ważne tryby machiny wojennej w Waszyngtonie.
Niepokój obserwatorów
Z innych ważnych informacji przekazanych przez prasę warto wymienić rozmowy, jakie przeprowadzali przedstawiciele Grupy z prezesami gigantów naftowych BP, Shell i Total w ramach panelu „Bezpieczeństwo energetyczne i zrównoważony rozwój”. Innym ważnym tematem był „Zdrowie po pandemii”. Na ten temat toczyły się rozmowy z dyrektorami generalnymi Pfizera i GlaxoSmithKline. Brali w nich udział inwestorzy z Wall Street. Spotkania te były zamknięte dla dziennikarzy. „Jeśli ktoś się zastanawia, w jaki sposób Pfizer był w stanie zdobyć lukratywny kontrakt na opracowanie szczepionki przeciw kowidowi, to przytoczone fakty winny co nieco wyjaśnić. Podobnie jak mogą pomóc w zrozumieniu, dlaczego Pfizer ogłosił, że jego szczepionka jest gotowa tydzień po wyborach prezydenckich w 2020 r., a nie tydzień przed – chociaż Pfizer twierdził, że polityka nie ma nic wspólnego z terminem ogłoszenia informacji o szczepionce”, pisze „The New American”.
Analiza tematów do dyskusji mówi wyraźnie o globalistycznych ambicjach Grupy. Na przykład w tym roku dużo mówi się o „dezinformacji”. Fakt, że prezydent Joe Biden próbował założyć biuro „dezinformacji” w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego – i że administracja Bidena uważa przeciwne poglądy na kwestie takie jak kontrola dostępu do broni i zmiany klimatu za „dezinformację” – daje nam wyobrażenie o tym, co koledzy internacjonaliści Bidena uważają za „dezinformację”. Na konferencji było także obecnych kilku ważnych ludzi ze świata mediów – zarówno z Ameryki Północnej, jak i Europy, w tym jeden z publicystów z „The Atlantic”, wiceprezes Facebooka, redaktor naczelny „The Economist” oraz były prezes Google, informuje „The New American”.
Wypada zgodzić się z opinią dwutygodnika, który kończy swą relację uwagą: „Te spotkania to nie tylko długi weekend swobodnej dyskusji o bieżących wydarzeniach. Uczestnicy to bardzo wpływowe jednostki w swoich krajach, które opracowują strategie poszerzania zakresu ponadnarodowej «współpracy»”. Owa współpraca nie bierze pod uwagę interesów obywateli, w każdym razie nie tych, którzy formalnie są suwerenami w swoich krajach i rządzą poprzez swych przedstawicieli. Stąd kraje te nazywane są demokratycznymi. „Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego pewne kwestie – i pewne stanowiska w tych kwestiach – pojawiają się nagle, a media, świat korporacji, rozrywki i władzy powtarza je jak papuga, prawdopodobnie znasz już odpowiedź”.
Globalne Reorganizacje
W harmonogramie spotkania w Waszyngtonie pojawił się również temat globalnych reorganizacji politycznych (global realignments). Niewiele można przeczytać na ten temat w prasie, więc skorzystajmy z tego, co pisał o „globalnej reorganizacji” czy „globalnym dostosowaniu” osiem lat temu Zbigniewa Brzezińskiego w „The American Interest”.
Pojawiło się pięć czynników zmuszających Amerykę do zaangażowania się w zmiany ogólnoświatowe oraz pokierowania nimi, jeśli kraj ten chce utrzymać pozycję głównego gracza.
Pierwsza z tych prawd jest taka, że Stany Zjednoczone są nadal najpotężniejszym podmiotem politycznym, gospodarczym i militarnym na świecie, ale biorąc pod uwagę złożone zmiany geopolityczne zachodzące na szczeblu relacji regionalnych, USA nie są już globalną potęgą imperialną. Ale nie ma też żadnej innej potęgi.
Drugą prawdą jest to, że Rosja przeżywa ostatnią konwulsyjną fazę swojej imperialnej decentralizacji. Bolesny proces nie wyklucza, że Rosja – jeśli będzie działać mądrze – stanie się ostatecznie wiodącym europejskim państwem narodowym.
Trzecią prawdą jest to, że Chiny rozwijają się stabilnie, choć ostatnio wolniej, i mogą się stać równorzędnym i prawdopodobnym rywalem Ameryki; ale na razie władze tego kraju są ostrożne, nie chcą stanowić otwartego wyzwania dla Ameryki. Z militarnego punktu widzenia wydaje się, że Chiny poszukują przełomu w nowej generacji broni, jednocześnie cierpliwie zwiększając swoją wciąż bardzo ograniczoną siłę morską.
Czwartą prawdą, jest to, że Europa nie jest teraz i prawdopodobnie nie stanie się światową potęgą. Może jednak odegrać konstruktywną rolę w kształtowaniu równowagi politycznej i pokoju, a „europejska niezłomność” w NATO jest niezbędna do ostatecznego konstruktywnego rozwiązania kryzysu rosyjsko-ukraińskiego.
Piątą prawdą jest to, że obecne gwałtowne przebudzenie polityczne wśród muzułmanów jest po części spóźnioną reakcją na stosowanie wobec nich, głównie przez europejskie mocarstwa, czasami brutalnych represji w czasach kolonialnych. Jest wynikiem połączenia głęboko odczuwanego poczucia niesprawiedliwości z motywacją religijną.
Najlepszy sojusznik – Rosja
Brzeziński podkreślał, że Ameryka może być skuteczna w radzeniu sobie z obecną przemocą na Bliskim Wschodzie tylko wtedy, gdy stworzy koalicję, która w różnym stopniu obejmuje także Rosję i Chiny. Po drugie: „Rosja po raz pierwszy w swojej historii staje się prawdziwie narodowym państwem, co jest wydarzeniem równie doniosłym, jak powszechnie pomijanym”. W tym kontekście były doradca prezydentów USA sugeruje, że Ameryka winna pomóc Rosji „w stawaniu się ważnym i wpływowym państwem narodowym, które jest częścią jednoczącej się Europy. Niezastosowanie się do tego mogłoby mieć dramatycznie negatywne konsekwencje dla zdolności Rosji do przeciwstawiania się rosnącej presji terytorialno-demograficznej ze strony Chin, które wraz ze wzrostem siły skłaniają się do przypominania sobie «nierównych» traktatów, które Moskwa narzuciła Pekinowi w przeszłości”.
Po trzecie, należy uświadomić Chińczykom, że najlepszą perspektywą polityczną dla ich kraju w najbliższej przyszłości jest zostanie głównym partnerem Ameryki w powstrzymywaniu globalnego chaosu, który rozprzestrzenia się na zewnątrz z Bliskiego Wschodu. Jeśli nie zostanie powstrzymany, obejmie on nie tylko południowe i wschodnie terytoria Rosji, ale także zachodnie części Chin.
Po czwarte, znośna stabilność nie powróci na Bliski Wschód, dopóki na lokalne uzbrojone formacje wojskowe nie zacznie oddziaływać presja wywodząca się ze współpracy amerykańsko-rosyjsko-chińskiej.
Brzeziński ostrzegał też przed ożywieniem politycznym mas świata niezachodniego: „to, co dzieje się dziś na Bliskim Wschodzie, może być dopiero początkiem szerszego zjawiska, które wyjdzie z Afryki, Azji, a nawet spośród ludów przedkolonialnych półkuli zachodniej w nadchodzących latach”. W tym ostatnim przypadku chodzi o potomków Indian z Północnej i Południowej Ameryki. Innymi słowy muzułmanie wespół z Azjatami, Afrykańczykami i Indianami obu Ameryk mogą wziąć odwet za wieki kolonizacji.
„Ta era się kończy. Chociaż prawdopodobnie w najbliższej przyszłości żaden kraj nie dorówna ekonomiczno-finansowej wyższości Ameryki, nowe systemy uzbrojenia mogą nagle wyposażyć niektóre kraje w środki do popełnienia samobójstwa we wspólnym uścisku ze Stanami Zjednoczonymi, a nawet umożliwiające zwycięstwo nad USA”.
Dla Brzezińskiego oczywistym było, że detronizacja Ameryki, utrata przez nią statusu najpotężniejszego państwa na świecie oznaczałaby globalny chaos. „I właśnie dlatego wypada Stanom Zjednoczonym kształtować politykę, w której przynajmniej jedno z dwóch potencjalnie zagrażających państw stanie się partnerem w dążeniu do regionalnej, a następnie szerszej globalnej stabilności, a tym samym do powstrzymania najmniej przewidywalnych, ale potencjalnie najbardziej prawdopodobnych rywali”. Obecnie takim partnerem do współpracy jest Rosja.
Czy to tylko przypadek, że jej przedstawiciele byli obecni na czerwcowej konferencji Grupy Bilderberg, mimo że od trzech miesięcy Putni toczy wojnę z Ukrainą? Czy to dowód na to, że Brzeziński jest nadal czytany?