Adolf-Hitler-Benito-Mussolini

Totalitaryzm okultystyczny

Totalitaryzm okultystyczny

kultyści służą diabłu. Jego (i ich) cechą istotną jest kłamstwo, przewrotność, świat postawiony do góry nogami, rzeczywistość à rebours. Poprzez kreowanie takiej zdecydowanie nierzeczywistości okultyści chcą osiągnąć swój cel – panowanie nad światem.

Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem,
którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!

[Izajasz 5,20]

dr Robert Kościelny

O tym, że każdy totalitaryzm (hitlerowski czy komunistyczny) ma u swych korzeni związki z okultyzmem, i jako taki jest parodią chrześcijaństwa (demoniczną parodią), miałem już okazję pisać zarówno na łamach TS, jak w książkach poświęconych marksizmowi kulturowemu i poprawności politycznej. Jedną z tych prac, „Absurdy poprawności politycznej”, wydało Wydawnictwo Bollinari Publishing House w 2020 r.

Ci, których uważaliśmy za przywódców duchowych, intelektualnych, moralnych nie zachowali „postawy wyprostowanej”. Co i rusz kucają do melodii granej im przez niewidzialną, ale bardzo dobrze słyszalną orkiestrę globalistów. A obywatele jak w Utyce,
z wiersza Zbigniewa Herberta,
„nie chcą się bronić / uczęszczają na przyspieszone kursy padania na kolana”.


Nowe szaty starego despoty

Tak z pozoru bardzo różni myśliciela jak Carl Schmitt – z jednej strony i Leszek Kołakowski – z drugiej ostrzegali w swych pismach, że nowi totaliści nie pojawią się w brunatnych koszulach czy walonkach żołnierza Armii Czerwonej (lub w onucach, jak chcieliby propagandyści „dobrej zmiany”). Kołakowski i Schmitt byli „z pozoru bardzo różni”, tyle że jest coś, co ich łączyło – pierwszy uległ totalitaryzmowi z Berlina, a drugi z Moskwy. A takie „chwile słabości” tworzą niezatarte więzy mentalne między ludźmi, którzy im ulegli, niczym zasadnicza służba wojskowa w czasach Peerelu. Nawet jeśli, w tym wypadku, odbywała się po różnych (?) stronach barykady.


W jakim kolorze objawia się dzisiejszy najpodlejszy z podłych systemów władzy nad ludźmi? Zielonym – symbolu islamistów i ekologów? Białym – oznace konformistów i pandemików? A może tęczowym – niegdyś barwie pracowników PSS Społem, a dziś pederastów i sił sojuszniczych?


Todd Hayen na stronie Off-Guardian próbuje zmierzyć się z tym problemem, stwierdzając, iż współczesny totalitaryzm, jak żaden inny z dotychczasowych, wdziewa maskę okultyzmu i za pomocą metod stosowanych do tej pory przez tyleż nawiedzone, co niekiedy groźne stowarzyszenia i sekty usiłuje narzucić ludziom całego świata swoje panowanie. „Ich prawdziwa intencja jest ukryta [stąd okultyzm, od occulere – skryć – R.K.] i być może dla większości trudna do zauważenia. Ale jedną z najdziwniejszych rzeczy w tym wszystkim jest to, że gdybyś miał choć odrobinę myślącego mózgu, byłoby bardzo jasne, co się dzieje i jaki jest ich zamiar”, stwierdza otwarcie Hayen. Autor przyznaje, że sam był „śpiącym mózgiem”, zanim nie obudził go dramat 11 września i atak na Bliźniacze Wieże, a ściślej wątpliwości, które narosły wokół tego wydarzenia. „Więc mam trochę empatii dla ludzi, którzy spędzili większość swojego życia śpiąc. Teraz jest inaczej; nie ma nic bardziej oczywistego niż wysiłki [totalistów], aby zawładnąć światem. Stąd nie ma wymówki, by nadal spać. Bez żartów”.

Współcześni „faszyści” działają subtelniej. Fasada demokracji i wolności obywatelskich utrzymywana jest przez kłamstwa i podstępy. Współcześni totaliści-okultyści stosują metodę „gotującej się żaby”. Stąd zachodzi obawa, że gdy ludzie wreszcie poczują, że są „gotowani”, będzie za późno, aby wyskoczyć z „wrzącego garnka”.


Publicysta Off-Guardian przypomina, że w przeszłości przywódcy ruchów totalitarnych jawnie mówili o swoich celach. Tyran z „wielkimi ustami”, taki jak Lenin, Stalin czy Hitler, zaczął głosić, w jaki sposób on i jego ideologiczna wizja urządzą kraj, a później cały świat. Swoim akolitom, apologetom, sympatykom i coraz bardziej otumanionym masom mówił bardzo głośno i bardzo nachalnie: „Pójdź za mną, słuchaj mnie, rób to, co mówię, nienawidź tego, na kogo wskażę, aby nienawidzić, wierz w to, co mówię”.


Współcześni „faszyści” działają subtelniej – w ramach demokratycznych instytucji i w ramach liberalnych systemów prawnych. Te pierwsze wydrążając od środka (sukces tzw. marszu przez instytucje, hasła rzuconego przez neobolszewicką młodzież w 1968 r.), te drugie – naginając zręcznie do swych zgoła mało liberalnych, bo antywolnościowych, potrzeb. Fasada demokracji i wolności obywatelskich utrzymywana jest przez kłamstwa i podstępy. Współcześni totaliści-okultyści stosują metodę „gotującej się żaby”. Stąd zachodzi obawa, że gdy ludzie wreszcie poczują, że są „gotowani”, będzie za późno, aby wyskoczyć z „wrzącego garnka”.


W maju tego roku C.J. Hopkins wydał książkę „The Rise of the New Normal Reich: Consent Factory Essays”, jest to już trzeci tom esejów, w których autor wskazuje drogi i metody rozprzestrzeniania się współczesnej wersji totalitarnych rządów, które nazywa GlobalCap (globalny kapitalizm), natomiast system ogarniający za sprawą totalitarystów świat – nową normalnością. Przedstawia tam historię rozwoju „nowej normy” podczas pandemii Covid-19 w latach 2020-2021 oraz prezentuje analizę tej nowej, patologicznej totalitarnej ideologii, która radykalnie przekształca społeczeństwa na całym świecie. Od ogłoszenia nowej normalności i pierwszego propagandowego „blitzkriegu” w marcu 2020 r., poprzez globalne blokady, zawieszenie praw konstytucyjnych, nakazy noszenia masek, dystans społeczny, cenzurę, segregację i prześladowania nieszczepionych i wreszcie upadek oficjalnej narracji ws. kowidu pod koniec 2021 r. – eseje w tym tomie zawierają zapis tego, jak szalone i totalitarne rzeczy miały miejsce w owym czasie.


„Żaden inny prorok nie opisał strategii ani nie przewidział niebezpieczeństw rodzącego się totalitaryzmu z taką wytrwałością i elokwencją”, powiedział Robert F. Kennedy Jr., odnosząc się do autora książki. Hopkins stawia pytanie, w jaki sposób nominalnie demokratyczne społeczeństwa na całym świecie mogą zostać tak nagle i łatwo przekształcone w masy uległe wielkim zbrodniarzom. Nie tylko uległe, ale i posłusznie współpracujące z nimi „dla dobra swojego i innych” – poprzez ataki werbalnie, a niekiedy też fizyczne, na ludzi nieulegających reżimowi, donoszenie na nich do służb sanitarnych i policyjnych. Domagających się dla nieuległych kar, segregacji, izolacji.

Strategie Hitlera i narodowych socjalistów były przede wszystkim militarystyczne. Podobnie jak faszystów
Mussoliniego
i Japończyków. Dziś jest inaczej, subtelniej, „choć nadejdzie czas, gdy zbliżymy się do
«gry końcowej», w której dysydenci mogą zostać zabici w stalinowskim stylu”.


Dziwaczny świat i jego wojna

Okultyści służą diabłu. Jego (i ich) cechą istotną jest kłamstwo, przewrotność, świat postawiony do góry nogami, rzeczywistość à rebours. Poprzez kreowanie takiej zdecydowanie nierzeczywistości okultyści chcą osiągnąć swój cel – panowanie nad światem.


Jesse Smith na swym kanale Truth Unmuted stwierdza: „Toczy się wojna, która dotyka każdego. To wojna inwersji i totalny atak na ludzkość. Jest to agresja wielotorowa, nieubłagana, odbywająca się jednocześnie w każdej sferze życia. Jej siła jest skierowana przeciw człowiekowi, przeciw nauce, przeciw naturze, przeciw prawdzie, przeciw wolności i zdecydowanie przeciwna Chrystusowi. Jej metody wykorzystują każdą dostępną broń i technikę, w tym wyrafinowane formy propagandy i psychoterapii. Jej celem jest zmiażdżenie ludzkiego ducha i zmuszenie go do zgięcia kolan przed superklasą elitarnych, autorytarnych władców, którzy naprawdę wierzą, że są lepsi od reszty z nas”.


Ci osobnicy, działając pod przykrywką „filantropów” ludzkości oraz organizacji międzynarodowych (o czym będzie jeszcze mowa), dążą do podporządkowania sobie mas swoim rządom, starając się nas przekonać, że to dla naszego dobra. Pod tym pozorem (dla twojego dobra i innych) utrzymują społeczeństwa w permanentnym stanie strachu i paranoi. „Kiedy w 2020 r. powiedzieli, że życie nie wróci do normy, naprawdę to mieli na myśli”, pisze Jesse Smith, dodając: „Wszystko, czego dotykają, zostało wywrócone do góry nogami, stając w opozycji do natury i rzeczywistości. Ta dziwaczna wojna światowa ma na celu całkowite obalenie społecznych norm, praw, zwyczajów i tradycji. Lubi nazywać zło dobrem, a ciemność światłem. Czarodzieje za kurtyną tworzą chaos i nieporządek na niespotykaną dotąd skalę, aby odbudować nowe, globalne i totalitarne społeczeństwo z gruzów zniszczenia”.

Działając pod przykrywką „filantropów” ludzkości oraz organizacji międzynarodowych, dążą do podporządkowania sobie mas swoim rządom, starając się nas przekonać, że to dla naszego dobra. Pod tym pozorem utrzymują społeczeństwa w permanentnym stanie strachu i paranoi.


Pisząc o dziwacznej wojnie dziwacznego świata, Smith nawiązywał do treści komiksu z lat 60. XX „Bizarro world” (Dziwaczny świat). Ten absurdalny świat reprezentował przeciwieństwo wszystkich rzeczy uważanych za dobre i normalne, wyjaśnia autor omawianego tekstu. Sam Bizarro był pokręconym sobowtórem Supermana, posiadającym równą mu siłę i moce. Tyle że był pozbawiony jego inteligencji i samokontroli. Inne absurdy w tym pomieszanym świecie to Aquaman, który nie potrafił pływać, Batman z pasem „bezsilność” i klon Marilyn Monroe, który był najbrzydszą kobietą na świecie.

Todd Hayen
stwierdza, iż współczesny totalitaryzm, jak żaden inny z dotychczasowych, wdziewa maskę okultyzmu i za pomocą metod stosowanych do tej pory przez tyleż nawiedzone, co niekiedy groźne stowarzyszenia i sekty usiłuje narzucić ludziom całego świata swoje panowanie


Według Smitha blokada COVID-19 i związane z nią „prawa szaleństwa” to dopiero początek. Globalny kult Bizarro – Supermena na opak – nakreślił swoje plany dla ludzkości w formie wielkiego resetu, aby przeprojektować i przeobrazić życie na wszelkie możliwe sposoby, a wszystko to w imię stworzenia lepszego świata. „Biorąc pod uwagę katastrofalne wyniki osiągnięte do tej pory, jak ktokolwiek może uwierzyć, że jesteśmy na drodze do utopii? Zamiast tego, bez większego oporu rozrasta się odwrócony świat psychopatycznych despotów, którzy udają bogów. To szaleństwo nie skończy się, dopóki przeciętny człowiek nie sprzeciwi się temu żałosnemu planowi”.


Jesse Smith uważa, że rok 2020 to wprowadzenie społeczeństw do prawdziwej wersji Bizarro World, w której góra to dół, zło to dobro, a 2+2=5. To świat, w którym wolność osobista i wolność słowa zostały zastąpione blokadami i cenzurą; gwałtowne protesty ze strzelaniem i grabieżami są uważane za pokojowe; zniszczenie gospodarcze poprzez przymusowe zamykanie przedsiębiorstw i ograniczenia uznano za jedyny sposób na powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa. Na całym świecie żyjemy w niezwyczajnych czasach. „Podobnie jak komiksowemu Bizarro naszym przywódcom i urzędnikom brakuje inteligencji i samokontroli, nie dlatego, że są sklonowanymi złoczyńcami z kreskówek, ale dlatego, że brakuje im ludzkiej empatii. Zamienili zło na dobro, ciemność na światło, a gorycz na słodycz. Gniją od środka, ponieważ chciwość, pożądanie i pragnienie kontrolowania innych pochłaniają każdą ich myśl na jawie. Narzucają swoje moce na całą ludzkości, okazując pogardę dla tego, co słuszne, dobre i normalne. W ciągu niewielu miesięcy zniszczyli tkankę społeczną na całym świecie. Ze względu na zaakceptowanie przez nich zła, stali się tak samo nieludzcy i przypominający zombie jak odwrócony Superman z komiksu”.

Jesse Smith stwierdza: „Toczy się wojna, (…) totalny atak na ludzkość. (…) Jej siła jest skierowana przeciw człowiekowi, przeciw nauce, przeciw naturze, przeciw prawdzie, przeciw wolności i zdecydowanie przeciwna Chrystusowi”.


Organizacje złe chcą wszystko kontrolować

Tacy autorzy jak Smith, Hopkins czy Hayen podkreślają, że „wrogie przejęcie” władzy nad ludźmi ma charakter globalny i nie jest skoncentrowane na narodach; jest zorientowane globalnie. „Ten fakt jest dość wyjątkowy w historii i stanowi efekt ambicji grupy niewybieralnych urzędników w różnych globalnych organizacjach, takich jak WEF, WHO, a nawet ONZ”. Wspomaganych finansowo i „logistycznie” przez wspomnianych „dobroczyńców” ludzkości.


Truth Unmuted wskazuje na zjawisko dobrze nam znane: mimo że kontrolują większość bogactw, „filantropi” nie są zadowoleni, bo chcą posiadać i kontrolować wszystko, łącznie z materiałem genetycznym, zasobami naturalnymi, pożywieniem, a nawet ludzkim DNA. Obecna wojna (wojna inwersji, jak nazwał ją Smith) posiada inną nazwę, nie jest to III wojna światowa. Tą wojną rzecz jasna straszy się ludzkość, aby za pomocą psychozy ukryć rzeczywistą wojnę światową; trzecią, ale pierwszą o zarysowanym wyżej charakterze.


Jest nią wielki reset, po którym, jak twierdzą główni podżegacze wojenni, „nie będziesz niczego posiadać i będziesz szczęśliwy”. Zwolennicy tego rodzaju wojny udają życzliwych przywódców narodów, dowódców wojskowych, szefów banków centralnych, organizacji pozarządowych i think tanków. Wielki reset jest planowany i wykonywany przez jedne z najbogatszych rodzin na świecie, najpotężniejsze korporacje i najbardziej tajne organizacje, jakie znał świat, wraz z lokalnymi sługusami (szefami i członkami rządów poszczególnych państw), którzy robią swoje. I swoje zarabiają na tym niecnym procederze wysługiwania się obcym, ze stratą dla swoich obywateli.


Według cytowanego publicysty Truth Unmuted po wojnie o nazwie wielki reset wyłoni się Nowy Porządek Świata, który nie tak dawno temu został wyśmiany jako teoria spiskowa, ale teraz okazuje się „spiskową praktyką”. Każdy, kto chce, kto nie dał sobie wyprać mózgu codzienną, nieustanną paplaniną mediów, dostrzeże ten zbliżający się świat odwróconych wartości. „W rzeczywistości cała ta walka o kontrolę nad światem jest niczym innym jak międzynarodową przestępczością zorganizowaną, w której wojskowy kompleks przemysłowy i skorumpowana policja służą jako siła napędowa do trzymania oporu społecznego w ryzach”.

Najbliżej wielkiego tyrana z dawnych czasów jest Klaus Schwab i nie jest on typem Hitlera czy Stalina. Czy jest prawdziwym przywódcą kultu, który próbuje zawładnąć światem?


Dawni a współcześni tyrani

Najbliżej wielkiego tyrana z dawnych czasów jest Klaus Schwab z WEF i nie jest on typem Hitlera czy Stalina, chociaż z pewnością pasuje do wizerunku złoczyńcy z filmów o Jamesie Bondzie ze swoim dziwacznym science fiction. Otaczającymi go dziwnymi sługusami i dość niepokojącym akcentem i sposobem mowy, uważa Todd Hayen. Czy jest prawdziwym przywódcą kultu, który próbuje zawładnąć światem? – zastanawia się Hayen na stronie Off-Guardian.


Są również inne różnice między niegdysiejszymi a współczesnymi totalistami, ci pierwsi mieli konkurencję. Obecni konkurencji nie mają. Jest to czynnik bardzo groźny, mogący sprawić, że obecna próba przejęcia świata może się powieść – „teraz nie ma żadnej przeciwnej siły poza garstką obdartych ryjówek, nas”. Wielki reset może przebiegać bez przeszkód, dopóki masy w końcu się nie obudzą i nie zatrzymają go. Niestety, jak wynika z doświadczeń lat 2020-2022, jak na razie obudziły się jednostki, ewentualnie, niewielkie w skali potrzeb, grupy społeczne.

III wojna światowa to wielki reset, po którym, jak twierdzą główni podżegacze wojenni, „nie będziesz niczego posiadać i będziesz szczęśliwy”. Wielki reset jest planowany i wykonywany przez jedne z najbogatszych rodzin na świecie, najpotężniejsze korporacje i najbardziej tajne organizacje z lokalnymi sługusami (szefami i członkami rządów poszczególnych państw).


Związek Radziecki, od czasu rewolucji w 1917 r., był zdecydowany nawrócić resztę świata na marksizm. Skupił się na związkach zawodowych na całym świecie, gdzie, jak wierzyli jego przywódcy, mają największą szansę na globalne zjednoczenie pracowników.


Komuniści odnotowali po drodze kilka sukcesów, ale ostatecznie dążenie świata pracy do osobistego bogacenia się i konsumpcjonizmu (piciu szampana swoimi ustami, a nie przywódców) pokonało ideologię „robotniczą”, której istotą była równość w biedzie i niewielkie, ale pewne, pensje oraz świadomość, że nie utraci się pracy, jeśli tylko wykaże się w życiu społecznym i zawodowym niezbędnym poziomem konformizmu.


Oczywiście nadal dominujące na całym świecie przemoc i militarna agresja były głównym nurtem imperializmu. Tyle że zarówno Sowieci, jak CIA Stanów Zjednoczonych stosowali „konwencjonalne” metody – obalali niewygodne rządy i zmieniali reżimy na podporządkowane politycznym interesom ZSRR bądź USA.


Strategie Hitlera i narodowych socjalistów były przede wszystkim militarystyczne. Podobnie jak faszystów Mussoliniego i Japończyków. Dziś jest inaczej, subtelniej, „choć nadejdzie czas, gdy zbliżymy się do «gry końcowej», w której dysydenci mogą zostać zabici w stalinowskim stylu” – potajemnie i dyskretnie lub wywiezieni do obozów koncentracyjnych na „reedukację”. Może też dojść do kilku incydentów zbrojnych, mających na celu zastraszenie społeczeństwa, aby tym bardziej chętnie współpracowało z władzami w wyłapywaniu kontestatorów systemu, oskarżając ich o to, że są agentami wrogich sił.

Wielki reset wyłoni Nowy Porządek Świata, który nie tak dawno temu został wyśmiany jako teoria spiskowa, ale teraz okazuje się „spiskową praktyką”. „W rzeczywistości cała ta walka o kontrolę nad światem jest niczym innym jak międzynarodową przestępczością zorganizowaną, w której wojskowy kompleks przemysłowy i skorumpowana policja służą jako siła napędowa do trzymania oporu społecznego w ryzach”.


„Trzeba im to przyznać, byli bardzo sprytni z całym tym nonsensem kowidowym– i wszystkimi rzeczami, które się wokół niego dzieją. Ludzie nie mają pojęcia, kto jest ich prawdziwym wrogiem. Taktyka nowych tyranów jest znacznie bardziej psychologiczna niż polityczna czy ideologiczna”.


Dwa minione lata pokazały naszym wrogom, jak bardzo jesteśmy słabi. Jak bardzo gotowi na wchłonięcie kolejnych absurdów. Jak opuszczeni przez tych, którzy mienią się elitami. I że nie mając własnych elit, staliśmy się bezbronni. Jesteśmy olbrzymem, ale w nieposkładanych częściach. Nie ma kto nas zorganizować i tchnąć w nas ducha. Opanował nas paraliż. Leżymy na plecach i bezradnie przyglądamy się, jak wokół kręcą się „chirurdzy” radzi przeprowadzić na nas kolejną operację, kolejną inżynierię społeczną. Władze nie dość, że nas nie bronią, to jeszcze stają na czele naszych wrogów, radząc im, jak uderzyć, aby bardziej bolało. Podobnie ośrodki opiniotwórcze – nagłaśniają kłamstwa, aby efekt skali nas przytłoczył. Ci, których uważaliśmy za przywódców duchowych, intelektualnych, moralnych, nie dość, że nie zachowali „postawy wyprostowanej”, to co i rusz kucają w jakimś upiornym tańcu do melodii granej im przez niewidzialną, ale bardzo dobrze słyszalną orkiestrę globalistów. A obywatele jak w Utyce, z wiersza Zbigniewa Herberta, „nie chcą się bronić / uczęszczają na przyspieszone kursy padania na kolana”.